Narkomani to jedna z grup, które od kilku lat są dla sekt łakomym kąskiem. W niektórych sektach powstały nawet specjalne struktury poświęcone tym ludziom. Przykładem jest scjentologia z ośrodkami zwanymi Narconon, rzekomo oferującymi pomoc w detoksykacji narkomanów za pomocą scjentologicznej techniki oczyszczania.
Inne grupy, które początkowo wydawały się dążyć do chwalebnego celu pomocy narkomanom, przekształciły się w organizacje przymuszające, ściągając na siebie uwagę władz. Właśnie z tego powodu stowarzyszenie Patriarcha pod przywództwem Luciena Enjelmajera utraciło wiele zezwoleń udzielonych wcześniej jego ośrodkom przez DDASS (Direction DepartamentaLe de UAction Sanitaire et Sociale – zarząd Departamentu ds. Polityki Sanitarnej i Socjalnej)36. Stowarzyszenie to zostało nawet oskarżone i skazane wyrokiem sądu za stosowanie przymuszających metod. Oto fragment orzeczenia trybunału wyższej instancji z Tuluzy z maja 1992 roku:
Jest. oczywiste, że metoda wykorzystywana przez stowarzyszenie Patriarcha w celu leczenia jego pensjonariuszy może być uznana za stosowanie siły. Stwarza ona atmosferę moralnego przymusu, o którym można powiedzieć, że ma na celu nawrócenie duchowe, a więc i manipulację za pomocą dróg i środków obiektywnie sprzecznych z prawami osób i szacunkiem dla ich prywatnego życia.
W jaki sposób stowarzyszenie, któremu cofnięto uprawnienia do zajmowania się narkomanami, mogło zebrać w ciągu trzydziestu lat działania (do 1995 roku) sumę 37 milionów franków? A nade wszystko, w jaki sposób mogło nadal korzystać z publicznych subwencji, skoro od wielu lat coraz częściej publikowano wypowiedzi ujawniające negatywne wpływy stowarzyszenia?
Od 1985 roku finansowa komisja śledcza biła na alarm, proponując wycofanie finansowego wsparcia Patriarchy – „instytucji, która znacznie przekroczyła normy prawne”. Dokument dotyczył brutalnych metod leczenia narkomanów, wysyłanych masowo na ulice, żeby sprzedawać dziennik Antitox, i to w całkowitej niezgodzie z prawem pracy.
Tymczasem Lucien Enjelmajer i jego sposób „rehabilitacji przez pracę i dyscyplinę” był popierany przez Strażnika Pieczęci. W jego kancelarii uważano stowarzyszenie Patriarcha za „istotny element wzięcia odpowiedzialności za narkomanów”. Lucien Enjelmajer zaproponował, aby do 1200 dostępnych w stowarzyszeniu łóżek dodać 2000 ze zniżką w opłatach: sto franków dziennie od pacjenta.
Zycie toczyło się nadal i nadal wpływały publiczne dotacje. Stowarzyszenie Patriarcha wydawało się nietykalne, a kolejne „lata AIDS” pomnażały jego obroty.
W końcu w 1996 roku po raz pierwszy zaprzestano dofinansowywać stowarzyszenie z publicznych środków. Raport parlamentarny zakazał legalnej działalności stowarzyszenia i zablokował jego „sekciarskie wpływy”.
Dzisiaj Lucien Enjelmajer jakby się rozpłynął w powietrzu. Jest ścigany dwoma międzynarodowymi listami gończymi za „nadużycie dóbr społecznych i wykorzystywanie nielegalnych pracowników” oraz za „gwałty i usiłowania gwałtów na niepełnoletnich w wieku poniżej 15 lat”. Prowadzone na całym świecie śledztwa finansowe ujawniły, że ma konta bankowe w Luksemburgu, Szwajcarii, Liechtensteinie oraz że zdefraudował ponad dwadzieścia milionów franków. Jednocześnie jego dawni polityczni zwolennicy mają wysoką pozycję i tak silne poparcie, że nie podejmuje się żadnego śledztwa, nie przeprowadza żadnych przesłuchań i nikogo nie osadza w więzieniu.
ECK, czyli Energo-Chromo-Kinezę, można zaliczyć do grupy nowych szarlatańskich metod leczenia. Według ECK człowiek jest anteną, która przewodzi energię przepływającą między kosmosem a siłami wewnątrz Ziemi. Wszelka choroba albo patologia jest więc wynikiem złego przewodnictwa energii albo nieprawidłowością, która zakłóca poziom energetyczny danej osoby. Sytuację należy potraktować ze szczególną powagą, ponieważ ECK najczęściej stosują czynni zawodowo lekarze, dentyści albo fizykoterapeuci, znani i zamożni, mający odpowiednie dyplomy uznawane przez branżowe izby lekarskie i pracujący najczęściej w jednostkach powiązanych z instytucjami społecznymi.
Teoria ta zaczyna budzić poważne wątpliwości, gdy stosujący ją dentysta zakłada pacjentom plomby bez znieczulenia, wyjaśniając przy tym, że zakłóca ono energetyczne wibracje. Możemy też wątpić w logikę postępowania lekarza praktyka, kiedy z tych samych powodów odradza stosowanie protezy zbudowanej z metalu. Leczyliśmy wiele ofiar kolegi po fachu, psychiatry, zwolennika ECK. W trakcie kuracji przepisywał flakony z piaskiem w różnych kolorach, mające emitować wibracje zgodne z podstawowym drganiem danego człowieka. Flakony należało umieszczać pod poduszką. Raczej nie przywracały pacjentowi zdrowia, jednak zauważyliśmy pewną inną stałą cechę tych praktyk – były adresowane do osób bogatych. Być może „podstawowe wibracje” osób o niskich zarobkach są zbyt niesprawne czy chore, żeby zastosować odpowiednie leczenie. A już zupełnie kuriozalne jest stwierdzenie, że zgodnie z tezami ECK żydowski Holokaust to zbawienne wydarzenie, ponieważ pozwoliło na znaczne podniesienie poziomu energetycznego w kosmosie…
ECK sprzedaje również specjalne pożywienie wytwarzane w laboratoriach i przepisywane przez specjalistów od kinezy albo energetyzowania, którzy zdobywają swoją wiedzę podczas specjalnych seminariów. Pokarmy te mają za zadanie zwiększenie poziomu energetycznego spożywających je osób. Można się tu dopatrzyć klasycznego wpływu teorii yin i yang, która przyczyniła się do wielkiej popularności metody makrobiotycznego zen i jego pochodnych.
Jak się wydaje, ECK łączy się z wyższym planem ezoterycznym, wzorowanym na zakonie templariuszy. Głosi też teorię reinkarnacji energetycznej, która na nowo pobudza zainteresowanie oszukanych pacjentów38. Po wielu miesiącach osiągania odpowiedniego poziomu energetycznego dana osoba zostaje wtajemniczona i poznaje tajemnice światło-kosmogenezy. To z kolei pozwala jej odbywać podróże kosmiczne aż po krańce galaktyki w towarzystwie bytów należących do szóstej rasy…
Co jakiś czas prasa informuje o tego typu medycznych utopiach. W sierpniu 1995 roku Austria wstrzymała oddech, obserwując polityczno-sądowe problemy rodziny Pilhar, należącej do sekty Fiat Lux kierowanej przez szwajcarską uzdrowicielkę Erikę Bertschinger, zwaną Uriellą. Ucieczka za granicę Helmuta Pilhara i towarzyszącej mu sześcioletniej córki Oliwii, chorej na złośliwy nowotwór nerek, wywołała interwencję kanclerza i austriackiego prezydenta. Zażądali, aby Pilhar poddał swoją córeczkę konwencjonalnemu leczeniu i zrezygnował z magic7.no-c7.otc17c7.nych praktyk zalecanych przez Uriel-lę. Praktyki te stosował „doktor” Ryke Geerd Hainer, znachor z Kolonii, któremu zabroniono prowadzenia praktyki lekarskiej w Niemczech i w Austrii, a którego doktor Juergessen, lekarz leczący dziecko konwencjonalnie, uznał za szarlatana. Wraz z nagłośnieniem tych Taktów okazało się, jak bardzo wzrosła popularność klasycznych mitów głoszonych przez grupy uzdrowi-cielskie i modlitewne, które w wypadku poważnych chorób, takich jak rak i AIDS, czują się upoważnione do działania. Wykorzystują też fakt, że ludzie wątpią w skuteczność medycyny konwencjonalnej39.
Przykładem może być instytut badań psychoanalitycznych Maud Pison i chirurg-dentysta Gaiiano – skazani przez sąd w Draguignan – którzy rozwinęli teorię zawierającą elementy religii, fale radiowe, mesmeryzm, UFO i kosmoastrologię. Reinkarnacja głoszona przez Dziewicę Maryję, za którą uważa się Maud Pison, oraz większość naszych fizycznych i duchowych cierpień, jak twierdzi jej wspólnik Gaiiano, są spowodowane przez niekorzystne oddziaływanie na człowieka anten odbiorczych, czyli metalicznych części znajdujących się w ciele, na przykład plomb w zębach. Oto świadectwo byłego pacjenta:
Ubiegłego lata udałem się wraz z Anną, moją przyszłą małżonką, do niego [Gaiiano], Bez mrugnięcia okiem stwierdził, że jest reinkarnacją Jezusa Chrystusa. Obserwując nasze zęby, wyliczył postacie, których byliśmy wcieleniami. Według niego moja narzeczona i ja byliśmy bratem i siostrą Jezusa. W takiej sytuacji nasz ślub jawi! się jako kazirodczy. Po wyjściu z gabinetu moja przyjaciółka była wstrząśnięta tą informacją.
Zaledwie wszedłem, kazał mi się położyć na fotelu, zbadał moje zęby i zdecydował, że trzeba jak najszybciej usunąć plomby, które zakłócają mój kontakt z podświadomością i kosmosem. Robił to bez znieczulenia, żeby zmierzyć mój stan energetyczny. Wyłem z bólu, a on kontynuował. Wychodząc, mimo wszystko podpisałem czek na L500 franków.
Żeby utrzymywać lepszą łączność z falami kosmicznymi, doktor Gaiiano proponuje także swoim pacjentom zeszlifowywanie paznokci wiertłem dentystycznym. Zaleca także, aby nie obcinali sobie włosów, ponieważ – jak ogłosił w czasie seminariów, gdzie pokazywał odnalezionego Świętego Graala – „błogosławieni długowłosi, ponieważ oni usłyszą Boga w stereo!”.
Maud Pison to nie jedyna „Dziewica Maryja” obdarzona uzdrawiającymi siłami. Yvonne Trubert, założycielka IVI (Inuitation a, la uie intense – Zaproszenie do intensywnego życia), przez długi czas była popierana przez część katolickiego duchowieństwa, ponieważ dawała świadectwo swej wielkiej wiary. Potępiono ją stosunkowo późno. Nie ogłoszono faktycznie jej reinkarnacji ani nie uznano publicznie jej medycyny maryjnej opartej na „harmonizacji” (prądy magnetyczne i towarzysząca im modlitwa). Yvonne Trubert nie odnosiła konkretnych i potwierdzonych pozytywnych rezultatów w leczeniu. Przeciwko niej przemawia też fakt, iż odwiodła pacjentów od podjęcia właściwego leczenia. Mająca wyleczyć ludzi z licznych poważnych chorób, takich jak nowotwory, „maryjna” medycyna 1VI doprowadziła do wielu zgonów’, którymi Yvonne Trubert – przynajmniej na początku – zupełnie się nie niepokoiła. Nawet jeśli drogi Pańskie są nieodgadnione, to poparcie przez niektórych polityków stowarzyszenia IV! wyjaśnia fakt, iż nie przeprowadzono dochodzenia w jej sprawie.
Od czasu wydania w czerwcu 1985 roku pierwszej książki Yvonne Trubert na temat medycyny (Nowy człowiek, nowa medycyna), powstałej dzięki badaniom lekarzy należących do IVI oraz wiedzy medycznej i paramedycznej, pochodzącej z centrum „Domu Zdrowia”, sekta IVI ogłosiła wielkie naukowe odkrycie Yvone Trubert nazywane „medycyną Maryi” lub „medycyną maryjną”. Badacze medyczni z kręgu IVI, rozczarowani tradycyjną medycyną i współczesnymi badaniami naukowymi, „które dają tylko powierzchowne i mechaniczne rezultaty”, prowadzili eksperymenty z metalami i wodą. Zdołali rzekomo wykryć wibracje warstw elektronicznych i odnaleźć w nich pamięć ich własnej rodziny oraz pochodzenie ich własnego życia: DNA, „samej istoty życia” (sic!). Według nauki Yvonne, DNA, czyli dusza, jest regenerowana przez cząstki świecącej i wibracyjnej energii, która uwalnia się z metali i wody. I właśnie Maryja zbiera i zawiera w sobie wszystkie wody Ziemi (Maria = matka = morze), które rejestrują z miłością wszystkie rodzaje energii naszych subtelnych ciał i kosmosu. Takie jest wyjaśnienie „maryjnej medycyny”…