Dobry Papież (Jan XXIII)
Papież Jan XXIII któregoś dnia szedł ulicami Rzymu. Za nim szły dwie kobiety. Jedna z nich, gdy go spostrzegła, powiedziała do drugiej : „Mój Boże, ależ on jest gruby”. Wówczas papież odwrócił się i powiedział dowcipnie : „Przecież pani dobrze wie, że konklawe nie jest konkursem piękności”.
Zapewne jesteś ciekawy, jaki był papież Jan XXIII, który przez całe życie miał tak niezwykłe poczucie humoru.
Angelo Giuseppe Roncalli urodził się 25. XI. 1881 r. w Sotto il Monte w prowincji Ber-gamo. Pochodził z licznej rodziny rolniczej. Długa była jego droga do kapłaństwa, aż 10. VIII. 1904 r. został kapłanem.
W 1915 r. został wezwany do służby wojskowej. Od roku trwała już wojna. W szpitalu polowym w Bergamo najpierw był sanitariuszem, a później kapelanem. Wszystkich, którzy się z nim spotykali, darzył dobrocią i uśmiechem. Rannym okazywał współczucie pomagał zrozumieć cierpienie. Podchodził do nich z szacunkiem, umiał cenić każdego człowieka, bo wiedział, jaką wartość ma w oczach Boga. Nie zwracał uwagi na to, że niektórzy lekarze i oficerowie nie darzyli kapłana sympatią. To go po prostu wcale nie przejmowało.
Wojna się skończyła. Swój czas poświęcił teraz młodzieży. Dla niej miał dużo serca. Chciał jej dopomóc w trudnych warunkach. Pomyślał i o tym, żeby ubodzy studenci mieli gdzie zamieszkać.
Był bardzo zdolnym człowiekiem. Dlatego Ojciec św. Pius XI posłał go najpierw do Bułgarii, potem do Turcji, Grecji i Paryża. Był ambasadorem Ojca św. Zadania miał trudne, a i czasy były niespokojne. Jego dobre serce i życzliwość dla każdego człowieka otwierały mu serca braci odłączonych. Z nimi potrafił żyć w wielkiej przyjaźni. Wzajemnie się rozumieli i kochali. Dobrocią starał się przezwyciężać wszystkie trudności i wrogość do Kościoła katolickiego. I tak np. gdy przybył do gubernatora Konstantynopola p. Vali, został przyjęty lodowato. Po godzinie wspólnej rozmowy sytuacja zmieniła się całkowicie. Gdy p. Val powiedział przy odejściu : „Monsignore będzie źle się czuł z nami, jesteśmy niereligijnymi mahometanami”, a wówczas ks. Angelo odpowiedział : „Nawróciłem bardziej zatwardziałych”. Ten głęboki optymizm był cechą przyszłego papieża. Odmienne poglądy nie stanowiły dla niego przeszkody nie do pokonania. Świadczą o tym słowa, które skierował do Heriota, przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Francji : Ha !… a cóż nas od siebie dzieli ? Nasze poglądy ? Przyzna pan, że to tak niewiele !” W 1952 r. został kardynałem, a niedługo później patriarchą Wenecji. W pierwszym przemówieniu do swoich diecezjan mówił tak : „Pragnę jednak przede wszystkim po-ecić waszej życzliwości człowieka, który chce po prostu być waszym bratem, dobrym, przystępnym i rozumiejącym”. I rzeczywiście taki był w swoim życiu. Zawsze mówił z łagodnością, ale i z przekonywającą siłą. Żywo interesował się życiem całej Wenecji. Wszystkim potrzebom starał się zaradzić. Toteż Wenecja nie pomijała żadnej okoliczności, by okazać swemu Patriarsze dowody najgłębszego szacunku i miłości. W 1958 r. zmarł papież Pius XII, którego darzył synowską miłością. Jako kardynał udał się do Rzymu, aby wziąć udział w wyborze nowego papieża. Zaopatrzył się nawet w bilet powrotny. Jednak do Wenecji już nigdy nie powrócił. To właśnie on 28. X. 1958 r. został wybrany papieżem. Przybrał imię Jana XXIII. Od pierwszych lat pontyfikatu chciał związać się blisko z całym Kościołem chrześcijańskim. W tym celu, niedługo po swoim wyborze, ogłosił całemu światu zwołanie Soboru Watykańskiego Drugiego. Ta spontaniczna decyzja wywołała zdumienie u wszystkich na całym świecie, a w pierwszym rzędzie wśród kardynałów. Tego się nikt nie spodziewał. Mówił o tym sam papież : „Kiedy powiedziałem im o swojej decyzji i spostrzegłem ich zdumienie, dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że rozpocząłem rewolucję”.
Celem soboru miała być wewnętrzna odnowa Kościoła. Papież tak ją określił w rozmowie z pewnym ambasadorem : „Oczekuję świeżego powietrza dla Kościoła. Trzeba strząsnąć imperialny kurz, który nawarstwił się na tronie świętego Piotra od czasów Konstantyna”.
Papieża Jana martwiło rozbicie Kościoła, które tak dużo wyrządziło szkody. Szukał drogi do jedności. Zaprosił więc na sobór przedstawicieli innych Kościołów chrześcijańskich w roli obserwatorów, aby przezwyciężyć mur nienawiści. W dialogu z innymi wyznaniami wysuwał na czoło prawo Chrystusowej miłości. Wiedział, że tylko ona jest zdolna zmienić klimat we wzajemnych stosunkach. Dlatego do arcybiskupa Cambroi Guerry, gdy go przyjmował podczas soboru, wskazując na krzyż powiedział tak : „Żeby ksiądz wiedział, jak cierpię, iż tylu ludzi jest przekonanych, że Kościół ich potępia. Ja robię tak jak On (czyli Chrystus), wyciągam do nich ręce i kocham ich”. Dzięki takiej postawie Jan XXIII przezwyciężył opory braci odłączonych i przybliżył dzień zjednoczenia wszystkich, którzy Chrystusa kochają. Wiedział, że najpierw trzeba z innymi rozmawiać, dlatego w 1960 r. utworzył Sekretariat dla Jedności Chrześcijan. Nie tylko chciał świat wprowadzić na drogę jedności. Ukazał coś więcej — że prawem, które wszystkich pogodzi, będzie sprawiedliwość. Dlatego to w czasie swego pontyfikatu wydał encyklikę Mater et Magistra (O współczesnych przemianach społecznych w świetle nauki chrześcijańskiej). Dobrobyt jednych, nędza drugich nie pozwoliły mu milczeć. Dlatego w encyklice domaga się zmiany stosunków społecznych w imię sprawiedliwości i miłości. Do tego potrzeba pokoju. I znowu w encyklice „Pokój na ziemi” (Pacem in terris) wskazuje na wciąż powstające ogniska wojny. Dlatego papież wzywa wszystkich ludzi dobrej woli, bez względu na wyznanie, do powszechnego pokoju, opartego na sprawiedliwości, prawdzie, miłości i wolności. Za wszystkie wysiłki zmierzające do trwałego pokoju i do porozumienia między narodami otrzymał pokojową nagrodę im. Balzana.
Każdy papież jest równocześnie i biskupem rzymskim. Jan XXIII starał się znaleźć i na to czas, aby nim być w rzeczywistości. Odwiedzał na swoim terenie parafie, szpitale, więzienia, instytuty naukowe, seminaria. Brał udział w różnych nabożeństwach liturgicznych na terenie Rzymu. Wszędzie wnosił błogosławieństwo i radość. Zwołał także synod rzymski. Osobiście mu przewodniczył i wygłosił na nim kilka przemówień.
Do ostatnich chwil życia papież Jan XXIII pozostał czynny, chociaż jego choroba rozwijała się szybko. Wiadomość o niej poruszyła wszystkich, wierzących i niewierzących, niezależnie od wieku i pochodzenia. Do stolicy chrześcijaństwa napływały od wszystkich zapewnienia o modlitwie, o cierpieniach ofiarowanych w jego intencji. Plac św. Piotra zalegały tłumy, które oczekiwały wiadomości o stanie jego zdrowia. Papież ostatnie chwile życia ofiarował w intencji soboru i pokoju. Śmierć 3. VI. 1963 r. cały świat napełniła głębokim żalem. Odszedł dobry papież Jan XXIII, ale do dziś żyje o nim pamięć w sercach wszystkich ludzi.
Wszyscy nazywamy go dobrym ojcem, obrońcą pokoju, pasterzem, który zbliżył cały Kościół katolicki do jedności wszystkich wyznań chrześcijańskich.
Z pewnością zainteresowała cię osoba Jana XXIII. Możesz ją bliżej poznać przez lekturę książki : L. Algisi, ,,Jan XXIII” lub z artykułów w „Przewodniku Katolickim” z 1963 r.
Warto zwrócić uwagę na: Poczet papieży